Dziś króciutko, bo jestem niewyspana!
Redaktor Obsesja wykańcza mnie i trzyma za pysk, każąc wstawać o świcie. To jest potwór w ludzkiej skórze, ta moja Redaktor. Męczy mnie i męczy mailami, a kiedy ja usiłuję się do niej dodzwonić - bo mieszkamy od siebie daleeeeko, dalekooo, za górą, za rzeką (nie wiem tylko - za Sanem czy też Bugiem). bo góry jakieś nas przecież dzielą, choćby Świętokrzyskie...
Och, (tu brzydkie słowo) - zapomniałam, że ja już nie z Krakowa jestem, a z Zatoki w Zatoce - w Pucku mieszkam od roku! A gdyby tak dokładniej policzyć, to już piętnasty miesiąc leci...
A ja wciąż za Małopolankę się uważam! Sensu w tym za grosz....
Z Maksią jeszcze nie widziałyśmy się na oczy, więc nie bardzo rozumiem, dlaczego tak się na mnie uwzięła zaocznie. A góry sami możecie sobie sprawdzić na mapie. Poza tym nikt przecież piechotą nie poleci do Maksi, żeby jej nawtykać za mnie. chyba że znalazłby się ktoś tak zdesperowany i szalony na moim punkcie. Znaczy mojego lenistwa wrodzonego. I poleciałby do Redaktor. Ale nie, nikogo takiego nie widzę...
Są pociągi podobno do tego środka Polski. Mam nadzieję, że nie pendolino, bo może kiedyś się do niej wybiorę i chciałabym mieć pewność, że dojadę.
Potrzeba matką wynalazku - wymyśliłam wobec tego zemstę okrutną na mojej Redaktor, choć stacjonarną.
Nie muszę nigdzie jechać, a zamiast mnie pojedzie podarunek. Polecony, priorytetowy.
Otóż podaruję mojej Redaktor telefon! Świetny, całkiem bezdotykowy, nowoczesny... ten, który doczekał się osobnego wpisu na blogu, taki jest ważny...!
Odtąd ( od kiedy odbierze paczuszkę pięknie przewiązaną czerwoną wstążką) Maksia będzie miała "wieczny zasięg" - bo ona ze wsi jest - a ja będę mogła:
1/. Wydzwaniać o każdej porze.
1a/. Nie wkurzać się na złośliwość Przyrządu.
2/. Budzić ją w godzinach niestosownych.
3/. Mówić całymi zdaniami, co myślę, bez obawy utraty zasięgu.
4/. Jakimś cudem odzyskać od niej i od tego x....go telefonu całą moją książkę adresową, bo karta PIN okazała się być pusta, całkiem.
5/.Dlatego, że ona ma w domu młodzież do takich rzeczy.
I teraz Maksia będzie się na ten telefon "denerwować" i wydzwaniać do obcych ludzi, czerwieniąc się ze wstydu... a ja sobie pośpię....
Kończę już się mścić, wystarczy... a co do słodkości zemsty, to nie wiem....Ja bardzo Redaktor lubię przecież! Bardzo! :)
Zbyt wcześnie wstałam i zapomniałam osłodzić kawę i w pysku mam... Nic to, i tak redaktor Maksia Obsesja jest kochana, ale ja zyskam święty spokój telefoniczny. Ona będzie miała zasięg, a ja trzy stare telefony bez zapisów numerów w pamięci.
Ale sam chciałeś, Grzegorzu Dyndało...
Wasza Au
![]() |
źródło: .gstatic.com/images ( góry i rzeki nas dzielą...) |
Jeżeli ktoś chce mnie podratować i przy okazji utrzymać ze mną - nadal - dobre stosunki - proszę dzwonić i podawać swoją tożsamość, a ja zapiszę. Numer ten sam posiadam...
Wspaniale poczucie humoru i ewidentny talent literacki!! Nic dziwnego, że trzecia książka w drodze. Obiecuję upolować i przeczytać dwie pierwsze. Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńCaffe, kimkolwiek jesteś, dziękuję pięknie!!!!!
Usuń"Kimkolwiek jesteś" zabrzmiało, jakobym była tajemniczą osobą, a tymczasem nie:) Prowadzę bloga od 8 lat, choć rzeczywiście pseudoanonimowego. Pseudo, ponieważ znajomi już wiedzą, że to robię, a na stronie nie podaję nazwiska. Niestety nie jestem pisarką, choć zawsze o tym marzyłam:)
OdpowiedzUsuń