Mój ulubiony kolega - Waldek Chyliński, pochwalił się właśnie na swoim blogu cudownym przepisem na wielkanocną sałatkę. I pochwalił się również olbrzymią ilością wejść na stronę!!!!
Bezczelnie postanowiłam zmałpować pomysł i również błysnąć kulinarnym talentem zdradzając światu mój osobisty przepis na sałatkę, ale ziemniaczaną. Prościej już nie można! Może Waldek się na mnie nie obrazi?! Tak sympatyczny i wspaniały facet powinien mi wybaczyć... Przypominam, że to autor i "dawca" mojej reklamowej piosenki "Niedziela w pastelach", którą również możecie na moim blogu znaleźć, w zakładce "Zaproszenie inne...".
A przy okazji polecam wszystkim jego blog - warto poczytać!
Sałatka ziemniaczana:
ziemniaki ugotowane wcześniej (w mundurkach) ostudzić, potem obrać i pokroić w kostkę
pół cebuli pokroić w jak najmniejsze kawałeczki - dodać
dorzucić puszkę zielonego groszku
dorzucić coś zielonego ( u mnie bywa to zielony odrost czosnku), a jeżeli nie mamy, to odrobinka ząbka
dodać pieprz, sól, majonez, śmietanę.
WYMIESZAĆ
nie radzę dodawać niczego więcej, bo to już nie będzie ta sama sałatka!!!! :)
A Maksia przysłała mi taki przepis na całkiem dietetyczny majonez. Oto on:
ugotowane jajko
paczka serka śmietankowego lub gęsty jogurt, ew. serek wiejski
łyżeczka lub dwie musztardy
łyżeczka lub dwie musztardy
przyprawy wg gustu
To wszystko. Teraz tylko porządnie zmiksować i majonez nie różni się wcale smakiem od "olejowego".
Wiem, bo sprawdziłam!!!!
Miłego w takim razie pichcenia Wam życzę!
Wasza Au :)
Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńDługo nie zwlekając przygotowałem sobie dziś taką testową sałatkę. I jestem zachwycony, także każdemu przed Świętami polecam. No i Wesołych!
OdpowiedzUsuńRobiłam coś w tym stylu, tylko z porem, a nawet w wersji ze śledziem.
OdpowiedzUsuńCebuli nie mogę, bo mi szkodzi. Niestety, bo lubię. A teraz żegnaj pomidorku z cebulką...