U nas duje i wyje...
Głupi księżyc się wypełnił i gapi się prosto na mój ogródek. Chyba mu się podoba, bo dzisiaj troszeczkę przez pomyłkę oblałam wszystkie płyty tarasu - o nazwie chodnikowe - wrzącą wodą z całą flaszką szamponu. Pokrzywowego, ponieważ wylał mi się do miednicy, no to ja go wrzątkiem i lu...
Pięknie jest! Czyściutko, ciepło...
Tylko ten księżyc... Ale chmury, czarne, tak szybko przelatują nade mną, że zakrywają mu co chwilkę widok. I dobrze. Cóż się będzie patrzył. Nie jego ogródek.
O, znowu zawyło - mam nadzieję, że to bałwany na zatoce, inaczej poczułabym się oszukana! Ja po to właśnie przeprowadziłam się nad morze! Żeby duło, wyło i bałwaniło!
Szkoda, że nie mogę pójść na spacer i zobaczyć - jak duje, wyje i bałwani! Aaa, może jutro się wybiorę, pooglądam na własne oczy! Uwielbiam bałwany! Te morskie, naturalnie.... Dziś nie mogę - dziś za mocno duje i wyje, bałabym się... i ciemno...
Tylko ten księżyc... Ale chmury, czarne, tak szybko przelatują nade mną, że zakrywają mu co chwilkę widok. I dobrze. Cóż się będzie patrzył. Nie jego ogródek.
O, znowu zawyło - mam nadzieję, że to bałwany na zatoce, inaczej poczułabym się oszukana! Ja po to właśnie przeprowadziłam się nad morze! Żeby duło, wyło i bałwaniło!
Szkoda, że nie mogę pójść na spacer i zobaczyć - jak duje, wyje i bałwani! Aaa, może jutro się wybiorę, pooglądam na własne oczy! Uwielbiam bałwany! Te morskie, naturalnie.... Dziś nie mogę - dziś za mocno duje i wyje, bałabym się... i ciemno...
Wybiorę się na pewno, w samo południe, żeby ten idiota mnie nie podglądał.
Nie lubię, jak jest pełnia.
Nie lubię, jak jest pełnia.
****
No i południe minęło, przestało wyć, duć i bałwanić już nad ranem, chociaż telewizja zapowiedziała sztorm trzeciego stopnia. Ale to chyba na pełnym morzu, nie u nas, w Zatoce?
Telewizja jeszcze zawiadomiła mnie, że w Pomorskiem gdzieś tam przewróciło wysoki maszt, powaliło mnóstwo drzew, strażacy mają roboty po kask, a kilka tysięcy gospodarstw znów nie ma prądu. Ja mam. Widocznie nie mam gospodarstwa. I nawet mam raźne i rażące słoneczko. Chyba jednak wybiorę się na to oglądanie bałwanów...
O! Telewizja jeszcze mówi, że "lekarze z porozumienia" będą się dziś i jutro porozumiewać z pacjentami poprzez ogłoszenia parafialne, ponieważ debatowali w Gdańsku z księżmi... którzy będą wszystko po mszach ogłaszać. Bo jakoś z tymi pacjentami nie mogą porozumiewać się bezpośrednio. Każdy osobno przychodzi? I przy okazji frekwencja załatwiona: i tu, i tu. Znaczy: nikt do przychodni nie pójdzie i będzie można się usprawiedliwiać, że drzwi były zamknięte, bo nikt nie pukał...?!
Szczęściem podczas tego ducia i wycia nikt nie został ranny; musiałby chyba iść po pomoc na najbliższą plebanię...
Pójdę jednak na spacer, pooglądać te bałwany, których już dziś podobno nie ma...
I zastanawiam się, jak to będzie wiosną. Czy z tego szamponu (pokrzywowego) dużo pokrzyw mi w ogródku wyrośnie???? Jak sądzicie? Bo ja w zasadzie nie lubię roślinek wyrywać. Że już nie wspomnę o tych parzących, podobno na zdrowie.... Uuuu, nie wierzę!
Jeżeli na zdrowie, to logika kazałaby zostawić, a nie wyrywać - prawda?
No i południe minęło, przestało wyć, duć i bałwanić już nad ranem, chociaż telewizja zapowiedziała sztorm trzeciego stopnia. Ale to chyba na pełnym morzu, nie u nas, w Zatoce?
Telewizja jeszcze zawiadomiła mnie, że w Pomorskiem gdzieś tam przewróciło wysoki maszt, powaliło mnóstwo drzew, strażacy mają roboty po kask, a kilka tysięcy gospodarstw znów nie ma prądu. Ja mam. Widocznie nie mam gospodarstwa. I nawet mam raźne i rażące słoneczko. Chyba jednak wybiorę się na to oglądanie bałwanów...
O! Telewizja jeszcze mówi, że "lekarze z porozumienia" będą się dziś i jutro porozumiewać z pacjentami poprzez ogłoszenia parafialne, ponieważ debatowali w Gdańsku z księżmi... którzy będą wszystko po mszach ogłaszać. Bo jakoś z tymi pacjentami nie mogą porozumiewać się bezpośrednio. Każdy osobno przychodzi? I przy okazji frekwencja załatwiona: i tu, i tu. Znaczy: nikt do przychodni nie pójdzie i będzie można się usprawiedliwiać, że drzwi były zamknięte, bo nikt nie pukał...?!
Szczęściem podczas tego ducia i wycia nikt nie został ranny; musiałby chyba iść po pomoc na najbliższą plebanię...
Pójdę jednak na spacer, pooglądać te bałwany, których już dziś podobno nie ma...
I zastanawiam się, jak to będzie wiosną. Czy z tego szamponu (pokrzywowego) dużo pokrzyw mi w ogródku wyrośnie???? Jak sądzicie? Bo ja w zasadzie nie lubię roślinek wyrywać. Że już nie wspomnę o tych parzących, podobno na zdrowie.... Uuuu, nie wierzę!
Są bałwanki! |
I kaczki są.... |
och, ci niedobrzy graficiarze.. |
Ewuniu, świetne. Miałem od wczoraj dyżur w Izbie Przyjęć i dziś dowiedziałem się, że mam zastępować pieniaczy.... za darmo!
OdpowiedzUsuńOch, znam Cię! Dzięki za docenienie... :)
OdpowiedzUsuńU nas też duje jak diabli. Cieszę się, że pisze Pani też proste teksty, znaczy, że ten blog jest ludzki a nie tak jak innych pisarzy , nie wiem, nadęty? Jowita
OdpowiedzUsuńWniosek: należy dziś iść na mszę, do któregobądź kościoła, lub przynajmniej poczytac online "ogłoszenia duszpasterskie".
OdpowiedzUsuńPoziom absurdu w naszym kraju sięga Mount Everestu.
U mnie tez duje, na szczęście nie tworzy bałwanów.
Colorado, chyba nie potrzebujesz dziś porady????!!!!
OdpowiedzUsuńJowito, dzięki, że mnie doceniasz:)! Ja książki też piszę proste, nadymać ich nie muszę, bo mnie samą rozdęło tak, że muszę się odchudzić.... ;(
A co do bałwanów....