czwartek, 25 lutego 2016

ewagogolewskadomagala.pl

 Najmilsi - to jest link do mojego nowego bloga który teraz będzie głównym. Kto zna i czytał blog "po myślniku", ten zna moją historię. A kto przypadkiem i niechcący znajdzie się na nowych stronach, być może (mam nadzieję) zainteresuje się poprzednimi wpisami.
 Moje życie będzie już teraz inne, po odejściu mojego  św.p. Bratka Romana...
 Zaczynam, niestety, od KRONIK SZPITALNYCH. Ale wczoraj wypuszczono mnie z lecznicy i nakazano leczyć żółtaczkę w domu. Niezakaźną - szczęśliwie.  Za to  szczegółowe badania oznajmiły, że moje czterokrotne szczepienia żółtaczkowe przedoperacyjne (kiedyś tam), oczekiwanej odporności mi nie dały. Ani odrobiny...
 Będę znów opisywać różne ciekawe historie, które gdzieś po drodze podpatrzę, albo które przypomną mi się z przeszłości, a będą warte zapisania :) Mieszkam wszak teraz ledwie kawałeczek od Sanoka, gdzie się wychowałam i już zdążyłam kilka przyjaźni odnowić.

 Wiecie - bo niektórzy jeszcze żyjemy!
 Mój nowy "dom z ogrodem" jeszcze nie jest do końca wyremontowany więc będzie co opisywać, oj, będzie!
 A jeżeli to Was znudzi - ileż w końcu można remontować jeden nieduży dom????!!!! (oj, można, można... w moim przypadku już siedem miesięcy! :) to postaram się, choć będzie mnie to dużo wysiłku kosztowało,wtrącić jakiś rewelacyjny przepis kulinarny, obiecuję!
 Za to niewątpliwie będzie to przepis na jakieś takie specjalne danie, które nie wymaga specjalnego przygotowywania, ponieważ nie cierpię gotować! W dodatku sama mam teraz zachować restrykcyjną dietę, więc może to się okazać lekkim samobiczowaniem, albo co...
 Cóż, ale dla Was wszystko! Tylko o modzie nie będę nigdy pisać, bo osobiście traktuje ją nieco abnegacko (co nie znaczy, bynajmniej, że brudna chodzę). Chociaż w Brzozowie kilkakrotnie zwrócono na mnie uwagę i nie sądzę, aby było to ze względu na moją powalającą urodę, a raczej kapelusz... jeden z wielu, które posiadam...
 Mam więc nadzieję, że nie będziemy się razem nudzić, tak jak nie nudziliśmy się dotychczas...
No i cóż... pewnie będę musiała spełnić daną niektórym obietnicę i napisać następną książkę...
Tylko zaraz, za chwilkę, niech lekko okrzepnę... :)
Jeszcze raz witam Was na moim nowym blogu. Dobrego dnia, tygodnia i całej reszty życia, ile tam komu zostało, życzę najserdeczniej.

Wasza Powrócona (Nawrócona czy jak?!) Pisarka ;)

3 komentarze:

  1. Wracaj, wracaj!!! I dotrzymaj wreszcie słowa, bo o trzeciej książce wiem od roku! Buziaki!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wracaj! Mam nadzieję że dotrzymasz słowa i już niedługo będę mogła przeczytać tą słynną książkę! Pozdrawiam i trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny ten blog i czytam go z przyjemnoscia, tym bardziej ze nie mam za duzo kontaktu z naszym jezykiem, Dziekuje.

    OdpowiedzUsuń

Dla tych z Państwa, którzy mają problem z opublikowaniem komentarza, napisałam kilka wskazówek technicznych. Proszę zjechać niżej na stronę i przeczytać - UWAGI TECHNICZNE

!!! UWAGA TECHNICZNA !!!

Dobry wieczór. Ponieważ doszły mnie słuchy o kłopotach z komentowaniem na blogu, pozwolą Państwo, że pomogę i napiszę jak okiełznać lwa :)
Opcja I
Jeśli mają Państwo konto pocztowe na gmailu, to proszę napisać komentarz w okienku komentarzy i:
- jeśli w okienku poniżej jest napisane KONTO GOOGLE, proszę skopiować ten komentarz, kliknąć w opublikuj. Komentarz Państwa zniknie, ale za to pojawi się w okienku zamiast KONTO GOOGLE, Państwa nick. Teraz proszę wkleić skopiowany komentarz i opublikować. (proszę się mnie nie pytać, dlaczego tak jest, bo sama nie wiem. Ale ad rem)
- jeśli w okienku poniżej jest już Państwa nick, to można bez stresu napisać komentarz i od razu publikować
Opcja II
Ci z Państwa, którzy nie posiadają ani bloga na blogspocie, ani konta gmail, chcąc opublikować komentarz powinni:
- rozwinąć pasek w okienku po prawej, w tym, w którym jest napisane KONTO GOOGLE, znaleźć ANONIMOWY i kliknąć, żeby w okienku się na anonimowy przełączyło.. Następnie trzeba napisać komentarz, kliknąć opublikuj. Pojawi się nowe okienko. Należy w nim znaleźć kwadracik - nie jestem automatem, czy jakoś tak, kliknąć, potem przepisać wygenerowany kod i po prawej kliknąć w zweryfikuj. Jeśli wszystko jest ok i system nic nie powie, kliknąć na końcu opublikuj. Uwaga, jeśli komentujecie Państwo z anonimowego konta, należy pamiętać, żeby napisać, kim się jest, bo w komentarzach wyskoczy "anonimowy".
Pozdrawiam Redaktor Obsesja