środa, 8 października 2014

Zaproszenie inne niż wszystkie :)

Drodzy moi dawni, teraźniejsi i przyszli czytelnicy!

Myślałam, myślałam, aż wymyśliłam, że zamiast mówić, że blog jest super.....po prostu wam zaśpiewam. Blog i tak jest super, tego nie muszę powtarzać przecież :)

Wy - na pewno, tak jak i ja, spotkaliście na fejsie dawnych, nawet pradawnych znajomych, z którymi utrzymujecie kontakt. I to częstszy niejednokrotnie niż kiedyś osobisty. Okazuje się czasem, że te osoby stają się bliskimi - choć wirtualnymi poniekąd przyjaciółmi. Tak właśnie stało się ze mną, szczególnie po mojej nie tak dawnej przeprowadzce nad Bałtyk.

Przykładowo: pewien gitarzysta, który akompaniował mi na FAMIE (Festiwal Artystyczny Młodzieży Akademickiej) w Świnoujściu, jakieś ...dzieści lat temu :), niedawno podesłał mi przez ludzi kaganiec dla jednego z moich małych piesków. 
Mieszkałam wtedy w Helu na Helu, a tam nic z takich rzeczy. W ubiegłym roku to było... Za to mogę owego akompaniatora oglądać regularnie w Gdańskiej Telewizji, gdzie występuje jako lekarz specjalista od porad wszelakich, zabierając prowadzącemu show. Naprawdę, sama to słyszałam z ust redaktora, na wizji! O tym, że doktor Marek Prusakowski kradnie:) A doktor Marek popiera moją twórczość.
I Wielki Bard Trójmiasta, Waldek Chyliński (codziennosci waldemarchylinski.pl) - również mi znajomy sprzed obecnej ery technologicznej także moje pisanie popiera! Obydwaj Panowie moje książki czytają i polecają. I w ramach tego polecania i popierania Waldemar  Ch. stworzył tekst, Ryszard Nowak muzykę, podkład został mi przysłany i z wielką przyjemnością tę piosenkę nagrałam. Tutaj, w Pucku, gdzie mnie znów zaniosło. Mam nadzieję, że już na stałe.  Janusz Madej - projektant okładki do RUDych ( kolega z  Krakowa) przepięknie to przyozdobił obrazkami i literkami, i oto macie!

Wprawdzie w śpiewaniu miałam przerwę baaaardzo długą, nawet sobie przyrzekłam, że już nigdy nie zaśpiewam, ale złamałam dane sobie słowo i proszę bardzo:
"Niedziela w pastelach" dla was, dla zachęty!



3 komentarze:

  1. Powodzenia i tym razem Ewuniu!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo miłe dla ucha te zaproszenie :) i nastrojowe, i uśmiechnięte :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie miłe... Pozdrawiamy ciepło: Puszkowa i Futrzaty :)

    OdpowiedzUsuń

Dla tych z Państwa, którzy mają problem z opublikowaniem komentarza, napisałam kilka wskazówek technicznych. Proszę zjechać niżej na stronę i przeczytać - UWAGI TECHNICZNE

!!! UWAGA TECHNICZNA !!!

Dobry wieczór. Ponieważ doszły mnie słuchy o kłopotach z komentowaniem na blogu, pozwolą Państwo, że pomogę i napiszę jak okiełznać lwa :)
Opcja I
Jeśli mają Państwo konto pocztowe na gmailu, to proszę napisać komentarz w okienku komentarzy i:
- jeśli w okienku poniżej jest napisane KONTO GOOGLE, proszę skopiować ten komentarz, kliknąć w opublikuj. Komentarz Państwa zniknie, ale za to pojawi się w okienku zamiast KONTO GOOGLE, Państwa nick. Teraz proszę wkleić skopiowany komentarz i opublikować. (proszę się mnie nie pytać, dlaczego tak jest, bo sama nie wiem. Ale ad rem)
- jeśli w okienku poniżej jest już Państwa nick, to można bez stresu napisać komentarz i od razu publikować
Opcja II
Ci z Państwa, którzy nie posiadają ani bloga na blogspocie, ani konta gmail, chcąc opublikować komentarz powinni:
- rozwinąć pasek w okienku po prawej, w tym, w którym jest napisane KONTO GOOGLE, znaleźć ANONIMOWY i kliknąć, żeby w okienku się na anonimowy przełączyło.. Następnie trzeba napisać komentarz, kliknąć opublikuj. Pojawi się nowe okienko. Należy w nim znaleźć kwadracik - nie jestem automatem, czy jakoś tak, kliknąć, potem przepisać wygenerowany kod i po prawej kliknąć w zweryfikuj. Jeśli wszystko jest ok i system nic nie powie, kliknąć na końcu opublikuj. Uwaga, jeśli komentujecie Państwo z anonimowego konta, należy pamiętać, żeby napisać, kim się jest, bo w komentarzach wyskoczy "anonimowy".
Pozdrawiam Redaktor Obsesja