niedziela, 22 lutego 2015

O gatunkach i wynalazkach... czyli ballada o prawdziwym człowieku...

Nasza cywilizacja na szczęście jeszcze trwa - czego jej i sobie życzę - lecz aby się rozwinęła tak, by  sobie rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej, aby mogli latać po atmosferze tam i z powrotem, odlatywać w kosmos i czasami nawet z niego wracać, potrzebna była wytężona praca poprzednich cywilizujących się pokoleń. Co udało się takiemu pokoleniu wynaleźć - wio! Przekazywane było następnemu. Pokoleniu. Sami, niestety, mieli tylko dostęp do osiągnięć poprzedników. Z kolei bez osiągnięć poprzedników, nie umieliby wymyślać nowych, przez ulepszanie starych...

Wniosek?
Pokolenia naszych przodków były potrzebne i pożyteczne. Nie tylko po to, aby życie nam, potomkom, ułatwiać, ale i choćby po to, żeby dać nam powołanie. Na ten świat. Bez nich nic by się nie wydarzyło, absolutnie nic. Działo się to metodą prób i błędów - tych ostatnich zaliczonych do gatunków pobocznych, zanikających i znikających...

Zaliczony w jakiejś tam pracy naukowej do trzeciego gatunku Człowiek Wyprostowany (homo erectus) nagle zauważył, że coś mu w tym wyprostowaniu przeszkadza. A były to ręce - nagle nie wiadomo, do czego przydatne. Nogi owszem, do przemieszczania się zaczęły służyć, ponieważ jakimś cudem same utrzymywały równowagę i nie trzeba już było pozostałymi kończynami się podpierać! I skróciły się jakoś bardziej te przednie, nie było łatwo pochylać się  jak wcześniej... a nawet dużo trudniej się zrobiło... 

Coś trzeba było z tymi majtającymi się po bokach przeszkadzajkami zrobić. Przywiązać do siebie? No nie, to bez sensu - po coś one jednak się tam majtały... Człowiek - który podobno jeszcze nie umiał myśleć - zaczął myśleć. I wymyślił!  A to kamyczek złapał, a to drugi w drugą rączkę, a to ogień mu się niechcący wykrzesał...
Ręce zaczęły również służyć do przenoszenia różnych rzeczy. Z miejsca na miejsce, z jaskini do jaskini... życie towarzyskie zaczęło kwitnąć... szałasy nawet zaczęli sobie budować...
Pokolenia rodziły się i umierały, udoskonalały co było do udoskonalenia, wymyślały co było do wymyślenia, po czym podzieliły się na grupy. Niektóre wymarły, niektóre wytłukły się nawzajem, a jeszcze inne przetrwały i poszły w świat, zasiedlać nowe tereny.

Człowiek - jako istota zachłanna, z czasem zaczął dźwigać coraz większe i cięższe, acz bardzo potrzebne rzeczy. Było mu niewygodnie i siły tyle nie miał, musiał kilkakrotnie zawracać i nosić to-to, co tam było do noszenia, czasami przez cały dzień.  A gdzie czas na jedzenie? A gdzie czas na upolowanie tego czegoś do noszenia? A gdzie, u licha, czas na zabawy ze swoimi wyprostowanymi, dwuręcznymi dziećmi??? Nie ma. Brakuje. Coś należy zatem wymyślić.
No i ten nasz homo erectus zamiast siedzieć na tyłku w Afryce, do Europy się wybrał. Ciekawe, po co? Teraz mamy przez  niego same kłopoty. Jakie na przykład? Zimę na przykład. Nie znoszę zimy! Ale lubię sporty zimowe... Oglądać, jasne.

Wikipedia - Proces powstawania nowych gatunków biologicznych nazywany jest specjacją.
Nie specjalizacją!

"MY" - jako homo sapiens i sapiens podobno myślimy lepiej i więcej. A jeszcze gdzieś po drodze zgubiono Neandertalczyka... Przypominam, że homo erectus to był podobno gatunek trzeci, a homo sapiens piąty.

Wracając do naszego erectusa: nagle zaczął mieć więcej czasu. A kiedy ma się czas, zaczyna się znowu myśleć. Nawet będąc trzeciego gatunku. Po prostu z nudów. Z nudów również potrafią się zakłębić myśli, zaplątać w węzeł  bardziej niż gordyjski i taki jeden z drugim (choć przeważnie jeden) zaczyna te myśli skłębione wprowadzać w czyny. I tak powstają wynalazki. Ewentualnie plany. A plany potrafią być niebezpieczne. Dla wszystkich gatunków, bez różnicy. Bo wcale mnie nie cieszy nasuwająca się myśl, że "wynalazki przyspieszały", kiedy toczyła się wojna...


gatunki
źródło: wikipedia.org
   
Uczono nas w szkołach różnych, że od wynalezienia koła zaczął się wreszcie postęp. Ja pozwolę sobie  nie zgodzić się z tą tezą, bo gdyby postęp nie postępował od początku erekcji, to i do koła nikt by nie doszedł. Nawet pierwszy gatunek, kimkolwiek by on był! Trwało to długo, pokolenia przemijały, a koła nie było.
Zastanawia mnie, dlaczego nie wynaleziono koła kwadratowego, a nawet wielokątnego, bo wtedy nigdy nie zaistniałby problem zakopywania się samochodów w naszym bagienku! Sądzę, iż same dawałyby sobie radę...

Cóż, zadziało się tak, jak się zadziało i koło mamy koliste. Więc może dlatego fortuna kołem się toczy...?! Ech, mogłaby się przytoczyć do naszego bagienka, utknęłaby i pozostała... jako ten wyjątek, potwierdzający regułę...

Ja nie o kole chciałam przecież!!!!! O rękach!!!


Z tymi rękami człowieczymi sprawa jest podobna, jak u zagorzałego palacza papierosów, kiedy sobie postanowi palenie rzucić.Nie ma co z nimi zrobić, przeszkadzają, nagle wydaje mu się, że ma ich więcej, dwanaście albo czterdzieści zgoła! Potrafi którąś nawet sobie przysiąść! Wiem, bo paliłam. I nie palę!

Wracamy do naszych czasów, gdyż nastąpił wreszcie czas człowieka myślącego. A nawet myślącego podwójnie (homo sapiens sapiens). Obawiam się nawet, że nie równolegle, a przeciwstawnie, niestety...

Sklasyfikowano nas jako gatunek piąty ( to już chyba odrzut???!!!! Albo dyskont przynajmniej?), a z tego podwójnego myślenia wyodrębniły się dwa podgatunki: pierwszy preferujący posługiwanie się nogami, ręce mający za nic, i za tym podgatunkiem opowiedziała się połowa (no, umownie) ludzkości. Ci "nożni" zarabiają wielką kasę za to, że wyrzekli się rąk. Logiczne, bez rąk trudno...
Drugi podgatunek to ręczni. Najważniejsze dla nich jest posługiwanie się rękoma, a nogi służą jedynie do szybkiego przemieszczania się i bardzo wysokiego podskakiwania. I też im za to płacą! Szmal potężny!
Ja należę do obu podgatunków, co nie znaczy, że myślę podwójnie, ale dzielę namiętność po równo.  Także logiczne - wszak i ręce mam, i nogi.

I właśnie niedawno farbowałam sobie włosy na ciemny brąz. Taki jak czekolada, no coś pięknego!!!! Farba pierwszego gatunku!
A pech zażyczył sobie akurat wtedy zakwalifikować naszych ręcznych do walki o medal. Zasiadłam więc przed telewizorem i wsiąkłam! Okrzyki, gwizdy, wyrazy - wszystko to przerobiłam! I radochę wielką!
O farbie na głowie naturalnie zapomniałam... zmyłam ją dopiero po godzinie...
A miałam trzymać pół godzinki...

I dlatego Wasza Auu...torka ukochana jest obecnie szalenie ognistą brunetką...


źródło: allegro.pl


Wiadomość z ostatniej chwili, jaką red.pewnego periodyku (którego nazwy nie wymienię) potrafi wykopać nawet spod ziemi:

www.wprost.pl/ar/194686/Nowy-gatunek-czlowieka/


:)

2 komentarze:

  1. Dobry wieczór. Może i dobrze, że nie znalazła się Pani w finale. Głupio by Pani tam wyglądała między ryczącymi dwudziestolatkami. Przepraszam, nie piję do Pani wieku tylko ona jakoś głupawo wypadają przy Pani. Jowita. PS Ale nie przestanie pani pisać? Nawet jedna sąsiadka zaczęla czytać pani bloga

    OdpowiedzUsuń
  2. na razie obraziłam się na bloga. Ale pojutrze już będę znów lecieć abstrakcją, a co! dzięki, Jowito! (pani Jowito?) :)

    OdpowiedzUsuń

Dla tych z Państwa, którzy mają problem z opublikowaniem komentarza, napisałam kilka wskazówek technicznych. Proszę zjechać niżej na stronę i przeczytać - UWAGI TECHNICZNE

!!! UWAGA TECHNICZNA !!!

Dobry wieczór. Ponieważ doszły mnie słuchy o kłopotach z komentowaniem na blogu, pozwolą Państwo, że pomogę i napiszę jak okiełznać lwa :)
Opcja I
Jeśli mają Państwo konto pocztowe na gmailu, to proszę napisać komentarz w okienku komentarzy i:
- jeśli w okienku poniżej jest napisane KONTO GOOGLE, proszę skopiować ten komentarz, kliknąć w opublikuj. Komentarz Państwa zniknie, ale za to pojawi się w okienku zamiast KONTO GOOGLE, Państwa nick. Teraz proszę wkleić skopiowany komentarz i opublikować. (proszę się mnie nie pytać, dlaczego tak jest, bo sama nie wiem. Ale ad rem)
- jeśli w okienku poniżej jest już Państwa nick, to można bez stresu napisać komentarz i od razu publikować
Opcja II
Ci z Państwa, którzy nie posiadają ani bloga na blogspocie, ani konta gmail, chcąc opublikować komentarz powinni:
- rozwinąć pasek w okienku po prawej, w tym, w którym jest napisane KONTO GOOGLE, znaleźć ANONIMOWY i kliknąć, żeby w okienku się na anonimowy przełączyło.. Następnie trzeba napisać komentarz, kliknąć opublikuj. Pojawi się nowe okienko. Należy w nim znaleźć kwadracik - nie jestem automatem, czy jakoś tak, kliknąć, potem przepisać wygenerowany kod i po prawej kliknąć w zweryfikuj. Jeśli wszystko jest ok i system nic nie powie, kliknąć na końcu opublikuj. Uwaga, jeśli komentujecie Państwo z anonimowego konta, należy pamiętać, żeby napisać, kim się jest, bo w komentarzach wyskoczy "anonimowy".
Pozdrawiam Redaktor Obsesja